Na fali szaleństwa związanego z memecoinami, pojawił się token będący parodią Joe Bidena i osiągnął kapitalizację rynkową na poziomie 250 mln dolarów. Choć ta wirtualna waluta nie posiada żadnej realnej wartości, to cena jej jednostki wzrosła gwałtownie po wejściu na rynek. Czy tego typu kryptowaluty mają szansę na przetrwanie?
Ostatnio społeczność kryptowalut zainteresowana została memecoinem będącym kpiną z prezydenta Stanów Zjednoczonych – Jeo Boden (BODEN). Pomimo faktu, że nie ma on żadnego związku z politykiem, to przyciągnął uwagę inwestorów ze względu na dynamiczny rozwój cen.
Warto zaznaczyć, że token BODEN został stworzony w celach żartobliwych przez programistów i nie powinno się oczekiwać zysków z jego posiadania. Mimo to, od momentu debiutu na rynku, cena tej kryptowaluty wzrosła o ponad 832%, osiągając wartość około 0,3207 dolara. Oba te fakty wskazują na duże zainteresowanie inwestorów jej nabywaniem.
Memecoiny, jak BODEN, mogą wydawać się atrakcyjną inwestycją ze względu na potencjalnie duże zyski, ale są również jednymi z najbardziej ryzykownych aktywów na rynku kryptowalut. Istnieje ryzyko, że znaczna część podaży może być kontrolowana przez duże podmioty finansowe, co może prowadzić do gwałtownych spadków cen. Ponadto, inwestorzy angażujący się w memecoiny narażeni są na ryzyko oszustw, co sprawia, że takie inwestycje mogą być niebezpieczne dla początkujących inwestorów. Dlatego eksperci zalecają zachowanie ostrożności i rozważenie wszelkich potencjalnych ryzyk związanych z inwestowaniem w tego typu wirtualne waluty.